Fragmenty analiz własnych:
(…) Sztuka , dojście do niej, jej praktykowanie jest dla mnie przede wszystkim działaniem
duchowym- to kontemplatywna intuicja, to widzenie oczami ducha,
oraz ich widzialnym wynikiem.
Właściwie pojęta twórczość jest dla mnie stanem nieprzerwanego trwania, nieustannego zmagania się obrazów ducha, z których najaktywniejsze dopuszczone do stanu wyobrażeniowego znajdują swą aktuację materialną. W tak pojętym procesie przedstawienie postrzeganej rzeczywistości konkretu, jest obrazem nie tyle stanu widzianego, co wewnętrznej wiedzy. Powstaje więc obraz większej całości , symboliczne uogólnienie, pozwalające sięgnąć najgłębszej istności człowieka, przyrody, czy nieożywionej materii przedmiotu. Inaczej mówiąc powstaje obraz tej najprostszej i jedynej prawdy- mojej prawdy.
(…) Bliskość prawdziwej sztuki i teologii, a właściwie ich nierozłączność, umożliwia mi „Otwarcie” ikony, otwarcie jej pełnej prawdy na rzeczywistość z pozoru tylko nieikonową i niesakralną. Prawda rzeczywistości realnej jest jedna, jest jednością wewnętrznie spójną, toteż i ikoniczny jej wyraz i odblask winien stanowić takową. W tym właśnie tkwi jeden z naczelnych problemów mojej działalności twórczej. Każdy bowiem, obraz winien zaistnieć jako ikona, winien za pomocą symbolu w nim zawartego, stać się figurą i prawdą rzeczywistości realnej i stwarzanej.
(…) Symbol jako treść umowna, w swym zewnętrznym wyrazie nie posiada niemal nic ze swego
podmiotu, tym samym go nie wyobraża i nie może ograniczać. Jednocześnie jednak nie jest czystym abstraktem oderwanym od rzeczywistości swego podmiotu, ponieważ w swym wewnętrznym sensie i strukturze go uobecnia. Stwarza więc pomost między poznawanym i poznającym. Stojąc przed ikoną Pantokratora, o uproszczonej, hieratycznej, a jednocześnie nienaturalnie wzniosłej i tajemniczej twarzy, stajemy przed objawiającym się w naszej kontemplatywnej głębi Bogiem, właśnie tym, o którym możemy tylko powiedzieć- Jahwe. W tym symbolu świętej ikony możemy odnaleźć i doświadczyć odblask Jego bezgranicznej wielkości, Jego transcendencji.”
(…) Bliskość prawdziwej sztuki i teologii, a właściwie nierozłączność, umożliwia mi otwarcie ikony, otwarcie jej pełnej prawdy na rzeczywistość z pozoru nieikonową i niesakralą. Prawda rzeczywistości realnej jest jedna, jest jednością wewnętrznie spójną, toteż i ikoniczny jej wyraz i odblask winien stanowić takową. W tym właśnie tkwi jeden z naczelnych problemów mojej działalności twórczej. Każdy bowiem obraz winien zaistnieć jako ikona, winienza pomocą symbolu w nim zawartego, stać się figurą i prawdą rzeczywistości realnej i stwarzanej.